expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

Zebraliśmy

Zebrane środki w Fundacji na dzień 14.08.2018. to 19.878 zł (w tym 11.921 zł to 1%)

środa, 22 stycznia 2014

Szymek już po zabiegu wszczepienia portu.

Dotychczas Szymonek miał "browiaka" (rurka w klatce piersiowej) przez ostatnie 8 miesięcy. Jak wiecie został on zakażony i usunięty. Jego brak powodował, iż Szymek musiał wiele razy przechodzić założenie welfronu. Był już mocno pokuty, a jego malutkie żyłki nie dawały rady. Decyzją było założenie "portu". To urządzenie obce umieszczone pod skórą na klatce piersiowej. Teraz wystarczy tylko jedno nakłucie w port by Szymek mógł być toczony czy mógł przyjmować leki dożylne. Zaletą portu jest to, że po wykonaniu nakłucia i wyjęciu igły pozostaje tylko mały strupek, który szybko znika. To umożliwi nam chodzenie z Szymkiem na basen, napełnienie wanny po brzegi i mniej obaw o zakażenie czy wysunięcie ciała obcego.
Operację zniósł dobrze (pomimo ogólnego znieczulenia), ale po nie było najlepiej. Szymek mocno opuchł na twarzy, gdyż port był zakładany przez wejście w szyi. Występowała gorączka a chemia podtrzymująca, którą obecnie otrzymuje wywołuje mocne rumienie i swędzenie na twarzy.

 Znacie Szymona.... jest silny i dzielny. Dał radę!!! Zielony miś od Pań laborantek z Polanicy Zdrój pilnował go, jak zawsze :) Dziś Szymek czuje się znacznie lepiej. Wrócił apetyt i chęć do zabawy resorakami. 

Jeżeli wyniki dnia jutrzejszego będą dobre to chłopcy wracają do domu. Na uwagę zasługuje fakt, iż cały ten czas spędził z tatą i świetnie sobie poradzili.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz