Tak! Dziś już mogę napisać...JEST POPRAWA!!!
Od kilku dni Szymek się poprawiał jednakże każdej nocy i kilka razy dziennie był podłączany do maski intubacyjnej i to nie pozwalało mi na napisanie tego, że jest lepiej. Dziś lekarz powiedział, że "jest ok i tą noc, pierwszą noc, nie podłączamy intubacyjnej maski".
Są jeszcze niepokojące nas sprawy jak brak apetytu i mocno uwidocznione żebra prawego płuca. Widok żeber prawego płuca jest nie do zniesienia. Wygląda jakby Szymek bardzo schudł, ale tylko prawe żebra. Lekarze z OTD, nie umieją tego wytłumaczyć. Podejrzewają, iż to efekt po naświetlaniach. Przypomnę: Szymek miał naciek neuroblastomy na prawych żebrach i proces naświetlań mógł na to zadziałać stąd taki efekt wizualny. Dotykowo na prawych żebrach nie sprawiamy Szymkowi przyjemności. Myślę, że to zagadnienie zostanie rozwikłane w klinice onkologii i tam poznamy zdania lekarzy.Obecny stan nie jest idealny, gdyż Szymek nadal potrzebuje tlenu ....ale zdecydowanie mniej! Jeżeli spędzi dwie noce bez maski intubacyjnej i jego forma poranna będzie bez zarzutów to po kilku dniach wrócimy do kliniki onkologii. Tam może otrzymywać doraźnie tlen i będziemy pod dobrą opieką. Czyżby Święta we Wrocławiu??? :)... jak dla nas to już nieistotne, ważne że z Szymkiem i razem :)
To były dla nas bardzo ciężkie chwile. Niewiele dzieci w stanie Szymka wraca z OITD do kliniki na Bujwida. Wiele z nich już odeszło... i pamiętam je wszystkie, które znałam. W pewnym momencie TO MY wychodziliśmy z Bujwida, z Szymkiem na rekach, z przerażeniem w oczach i z niedowierzaniem, że TO MY jedziemy na intensywną....autentycznie, pomyślałam, że chce wrócić na Bujwida....nie jak inne dzieci... Teraz szykujemy się do POWROTU!!! :)))))
Staraliśmy się by nawet te najgorsze chwile na intensywnej były normalne. Stan Szymka był bardzo zły, a my jakbyśmy nie chcieli tego widzieć ...żyjemy normalnie. Zapraszaliśmy rodzinę, rodzeństwo, znajomych do Szymka. Na siłę otwieraliśmy komputer, rysowaliśmy, bawiliśmy się autami i żartowaliśmy... często pomimo ogromnego smutku, na siłę!
Spędziliśmy wspólne chwile (i jeszcze spędzamy) na OITD z "posłańcami od Świetego Mikołaja"-Erykiem i Przemkiem, z Paniami Fundacji "Mam Marzenie", z ciocią Ewcią i Kasią, z dziadkami Szymka, z Lidią, ze wspaniała załogą lekarzy i pielęgniarek :) i przede wszystkim z rodzeństwem Szymka, które każdy weekend chciało tu przyjechać.
Zobaczcie sami:
15.12.2013 Filip przywiózł gry, a Jowita namalowała dla Szymka obraz. |
Jowita dla Szymka-grudzień 2013 |
Posłańcy od Świętego Mikołaja |
rozpakowywaliśmy prezenty :) |
Hot Whells - najlepsze!!! |
rozpakowywania nie było końca :) |
rodzeństwo również skorzystało :) |
Jesteśmy z Szymkiem!!!...i misio też (ten zielony od Pań laborantek z Polanicy Zdrój)...nie roztajemy sie z nim :) |
Dopytujecie się nas: jak to robimy, że tu jesteśmy? Teraz mieszkamy we Wrocławiu. Nie pracujemy, ale może mamcia na kilka dni wyskoczy w tygodniu z Wrocka do pracy. Dzieci przywozimy na weekendy i wspólnie mieszkamy w mieszkaniu Fundacji do której należy Szymek. Fundacja dysponuje pokojami i mieszkaniami w kilku miejscach i my właśnie z tego korzystamy. Płacimy za dobę 15 zł/os. to nic znając realia Wrocławia. Mieszkamy bardzo blisko Pasażu Grunwaldzkiego co powoduje, że dzieciaczki nasze chętnie spędzają tu czas. Pomimo wszystkiego nic nie zastąpi urokliwych i bajecznych Dusznik-Zdroju ;) ...niedługo wrócimy :)
Pani Agnieszko choć się nie znamy to ja trzymam kciuki z całych sił za tego dzielnego maluszka;-)
OdpowiedzUsuńostatnie zdjecie mnie ujeło :) tata mógłbyś sie uśmiechnąć :)pozdrawiam Ela i Tomek :)
OdpowiedzUsuńSuper wieści, trzymamy kciuki dalej za dzielnego maluszka. Jesteście WIELKĄ RODZINĄ :)
OdpowiedzUsuń